czwartek, 10 stycznia 2013

Spojrzenie w duszę




Poczekaj na mnie
Nie odchodź samotnie
Bez Ciebie wszystko
Straci kolor- smak

Poczekaj na mnie
Pustkę która zostawisz
Nic nie zapełni
Pozostanie popiół - rdza

Poczekaj na mnie
Głosów już nie słyszę
Tylko ta cisza-co rani
Broczę krwią - łzy wyschły

Nie poczekałeś - odszedłeś
Dlaczego tak szybko?
Po co ten pośpiech
Razem-było by raźniej


TERAZ  ZOSTAŁEM SAM!

4.01.2013 r.

Na dobranoc




Kołysankę Ci zaśpiewam mój maleńki
Niech w Twe oczka księżycowy wpadnie pył
Gwiżdże wiatr za oknem śniegiem prószy
A w łóżeczku misiu z Tobą śpi

Ciepła kołderka miękka poduszeczka
Niech się Tobie przyśni cudowna bajeczka
O tych krasnoludkach i maleńkich skrzatach
Co zimową porą kryją się po chatach

Przytul swego misia z serduszkiem na brzuszku
A on Ci opowie bajkę o Kopciuszku
Może o wróbelku co okruszek szuka
I zimowym rankiem do okienka stuka

Lecą płatki śniegu mróz szyby maluje
Zamknij już oczęta kochane
Na dobranoc mama mocno Cię całuje
A bajki i baśnie w snach przylecą same

Zaproszenie zimowe




Przyszła do nas zima biała
I w okienko zastukała
By zaprosić wszystkie dzieci
Do zabawy w śnieżnym świecie

Na saneczki narty łyżwy
Idą Zosia Krzyś i Ola
Chociaż mróz szczypie w policzki
Śmiech rozlega się do koła

Już bałwanka ulepili
Oczka z węgla – nos z marchewki
Garnek stary ma na głowie
I miotełkę z gałązeczki

Później w kulki śnieżna grali
Które z nich najdalej żuci
Ten podskoczy tamten klaśnie
Nikt się dzisiaj już nie smuci

Płatki śniegu jak gwiazdeczki
Wesoło wirują za oknami
Jak by chciały Cię zaprosić
Do zabawy razem z nami

Karaluchy




Doszły do mnie jakieś słuchy
Że śpiewają karaluchy
A do taktu świerszcz im gra
I mróweczek tria dwa

Głos wesoły echo niesie
I po polach i po lesie
Nawet borsuk tańczy w noże
W takt muzyki

Wszystko w koło tańczy śpiewa
Karaluszym rytmem gnane
Tańczą liście - ptaki – drzewa
Jak by były zaczarowane

Pieseczek




Piesku mały gdzie Twa chatka
Gdzie twój Pan i gdzie Twa matka
Po cóżąkasz się bez celu
Dokąd biegniesz przyjacielu

Miałem kiedyś matuś drogą
Miałem chatkę choć ubogą
Ale w niej był kąt do spania
I kosteczki do chrupania

Pewniej nocy czyjaś ręka
Kark chwyciła i do wora
Bezlitośnie mnie wrzuciła
Wór związała w dal uniosła

Gdy świat znowu zobaczyłem
Już samotny był mój los
Matka – Pan – kostki i dom
Teraz mi się tylko śnią

Chodź tu mały – podaj łapę
Ja za uchem Cię podrapię
Budę na podwórku zrobię
Przyjacielem będę Tobie – Chcesz ?

środa, 2 stycznia 2013

Poranek




Kocham poranki
Bo budzi się dzień
Wstaję po cichu  delikatnie
By nie obudzić chaosu

Kocham poranki
Gdy jeszcze cisza
Słońce muska promieniami
Zaspane Twoje i moje oczy

Kocham poranki
Gdy uśmiechasz się do mnie
Całując czule mówiąc dzień dobry
Dopieszczając wzrokiem

Nie chcę dnia – poranek starczy
Być w próżni to takie przyjemne
Takie cieple delikatne czyste
I nie skażone dniem pełnym przeciwności losu

Tylko – wolność - miłość - cisza – My !


                                           Bożena Sandulska
                                           01.01.2013 r.