poniedziałek, 10 grudnia 2012

Wigilijna prośba




Proszę Cię Panie
By przy wieczerzy
Wigilii Twojego Narodzenia
Każdy był z nami

Proszę Cię Panie
Po raz kolejny
Byś łaskę okazał światu
I Pokoju Sieci zarzucił

Proszę Cię Panie
By tak jak w żłobie
Nie byłeś samotny
Otwórz oczy i uszy innym

Serce Twe wielkie
Choć Ty sam dziecię
Podnieś Swą rękę
By pobłogosławić Światu

Tak aby w czas przyjścia
Narodzenia Twego
Każdy z maluczkich
Doznał pocieszenia

Proszę Cię Panie !

   

                             Bożena Sandulska
                             09.12.2012 r.

poniedziałek, 26 listopada 2012

Pragnienie




Pragniesz odrobiny – nie wody która daje życie
Pragniesz miłości bez której go nie ma
Dajesz nie otrzymując nic w zamian
To tak boli


Fizyczny ból możesz złagodzić
Lekami lub siłą woli
Duchowy ból – na niego nie ma antidotum
Skutecznego i trwałego


Apteki lekarze są bezradni
Zostaje tylko czas
Zostaje moc wiary
Moc wszechobecnej miłości


Odnaleźć ją jest trudno – utracić zwątpić łatwo !


Wiemy że pajęczyna jest dość mocna
Bo  tak jak sieć babiego lata
Krucha – wątła i pogmatwana
Przetrwa przez wichry istnienia !

niedziela, 28 października 2012

ŚWIT




Ulatują senne mary nocy
Za oknami budzi się dzień
Niosąc z sobą radości i troski
Co przyniesie – któż o poranku to wie ?

Wkraczamy w nową niewiadomą
Dobra czy zła rola czeka nas
Kiedyś już Ktoś ową nam wyznaczył
I do Księgi Życia – ukrył klucz

Szary świt – co przyniesie nie wiem
Zdać się mogę na przychylny los
Splotów przeznaczenia nikt nie zmieni
Chociaż czasem ciąży nam pełny trzos

Dzień się budzi pomału – po cichu
Kogut śpiewa swój poranny hymn
Świat zaczyna tętnić nowym życiem
Każdy z nas wplata weń swą nić ! 


                                                                 2012-10-20

wtorek, 2 października 2012

Róże




Jesienne róże – nie pachną latem
Jesienne róże – mówią o odejściu
Jesienne róże – tęsknią za Tobą
Wieczorem tulą się do siebie

Choć piękne w słońcu – pachną chłodem
Tęsknią ich płatki do pocałunków
Liście są takie smutno zielone
Jakby je podlewano goryczą

Lato minęło – czy będzie nowe
Może i będzie lecz już nie to samo
Ludzie zmieniają się jak przyroda
Jesienne Róże o tym nam przypominają

Piosenkę skomponowaną przez Roberta Zabielnego można odsłuchać na - http://esnail.wrzuta.pl/audio/9HKRtkJnm1C/roze   

wtorek, 28 sierpnia 2012

Przemijanie




To takie oczywiste – choć nie proste
Każdy musi się z tym pogodzić
Że turbina życia napędzana jest od narodzin
I gdzieś tam się zatrzyma

Widzimy klucze łabędzi
Odlatujących jak każdy z nas
A ich lot jest niczym jedno życie
Rokiem - dniem – godziną

W czasie swej wędrówki
Pokonujemy odległości
Jako pielgrzymi lub jak te łabędzie
Osiągnąć chcemy szczęśliwy cel

Czekając na odpoczynek – by tylko w locie się nie zagubić!



27.08.2012 r.

czwartek, 23 sierpnia 2012

Czym Jesteś?




Chwiejnym źdźbłem trawy
Którym kołysze wiatr losu
Może szumem echa – odbijającego się po lesie
O konary drzew – targanym emocjami

A może tak chce wyobraźnia człowieka
Który chwyta się marzeń
Jak tonący brzytwy
Bo rzeczywistość go przerasta?

Wskrzesić chcę wyższe uczucia
By nie stać się jak głaz
Mając bijące serce i czującą duszę
Czym jesteś – jeśli jesteś?

Czasami myślę że nie istniejesz

Tak mówią Bóg Cię kocha
Ale człowiek – to nie On
Często wątpię czy człowiek
Potrafi kochać tak po prostu

Wyrachowany - taka jego natura
Coś za coś – bez wyjątku
To takie okrutne!
Obłuda – fałsz – paranoja

Czym staja się słowa jak
Kocham Cię?
Miłość po mimo wszystko?
Udawanie wyższych uczuć

Ludzi mieniących się kochającymi!

A Ty jesteś tylko sobą!
Pragniesz czystego uczucia
Przyjaźni – troski – miłości
Którą sam innym ofiarujesz!



23.08.2012 r.

środa, 22 sierpnia 2012

Modlitwa Wieczorna




Chwile cierpienia – zwątpienia – goryczy
Racz Boże przyjąć w ofierze
Składając ręce wieczorną porą
Modlitwą ślę do Ciebie

Choć drogi życia krętymi są
Cierniami najpiękniejsze kwiaty przybrane
Ludzie wzajemnie ranią się
W maski pozorów przyodziani

Nie tracę jednak wiary mej
Codziennie biorę krzyż by iść dalej
Bo wiem że kiedy braknie sił
Ty mi Swą rękę podaj Panie


17.08.2012 r.

Modlitwa




Zapalasz światło nadziei
Gdy zmrok życia staje się gęsty
Podajesz dłoń pełną łaski
Gdy toniemy w otchłań codzienności

Jakże wielka jest Twa moc
I jak potężna Twa siła dobroci
Gdy czujemy zagubienie i strach
W twych ramionach odnajdziemy spokój

Tyś ostoją i opoką mej duszy
Tyś w bólach i rozterkach wytrwaniem
Dla zbłąkanych owiec Tyś przewodnikiem
Błogosławiony bądź na wieki Panie




17.08.2012 r.

Modlitwa Poranna





Dajesz mi Panie nowy dzień
Lecz co przyniesie tylko Tobie wiadome
Ile radości – rozczarowań – cierpienia
Cóż zapisałeś na dzisiejszym rozkładzie?

Tak ciężko nam ludziom czasem pojąć
Twe Boskie plany i zamierzenia
Stajemy często bezradni
Pytając o drogę do…

A Ty jak Boski pasterz
Przyjaciel co nie zawodzi
Podajesz nam swe dłonie
Jak byś chciał powiedzieć – nie lękajcie się

Wstał nowy kolejny dzień
Więc proszę Cię prowadź mnie Panie
I nie odtrącał wyciągniętej mej dłoni
Choć prochem marnym jam człowiek



17.08.2012 r.

czwartek, 14 czerwca 2012

Cień



Poszukaj swego cienia

Który gdzieś się zgubił

W świecie realnych zjaw

Powywołują Twój - lęk



On uciekł jak tchórz

Bo przerastało go życie

W ciągłym chaosie istnienia

Poczuł się odtrącony



Lecz tak jak - Ty bez niego

Tak On bez Ciebie

Nie może prowadzić życia osobno

Gdyż stanowicie jedno



On Ty - Ty On

Jedno chodź czasem- inne

Człowiek bez cienia jest martwy

A gdy go zyska żyje!

Los - wiatr zagubienia!






Zapadam w otchłań snu

Czarne kruki rozdrapują serce

Płynę z wiatrem czasu który miną

Gubiąc gdzieś w drodze – to co najcenniejsze



Pozbawiony nieba lub czeluści

Jeszcze żyję niby żywy popiół

Który rozwieją wiatry nieprzychylne

Gdy- ogień życia dogaśnie



Odlatuję- już nic mnie nie trzyma

Pozbawiony niemocy - lęków - bólu

Czuję jedynie powiew wolności

Oraz żar dogasającego ognia



Przenoszę się w świat mitów

Gdzie wszystko- łatwe- nierealne

Dobrej nocy- słodkich snów

Tak - to może i mój testament !?

niedziela, 13 maja 2012

Matkom!



Serenady śpiewa ptak o zmierzchu

I cykady świerszczy w trawie grają

Bo 26 maja święto Matki

Do Jej stóp nawet przyroda się skłania



Ona pierwsza była nam piastunką

W niej się nasze życie rozpoczęło

A gdy świat zobaczyć przyszła pora

To ramiona oraz całą siebie nam ofiarowała



Pierwsze kroki przy Niej - człowiek stawiał

Pierwsze słowa z ust poczęły płynąć

Łzy ze szczęścia miała na Swym licu

Gdyż tak bardzo - bardzo pokochała



Soje pierwsze - drugie może trzecie itd.

Taką samą siłą swej miłości

Za swe dziecię życie by oddała

Chociaż czasem trudy musi znosić



Niechaj ten majowy dzień –- Dzień Matki

Będzie dla Niej chociaż raz beztroski

Bez problemów trudów znojów

Pełen słońca radości spokoju



Pamiętając o tych co odeszły

Zmówmy modlitwie zapalmy świece

Polecając je naszej Wspólnej Matce

Te obecne i Te byłe i Te przyszłe!

Vita contra Mors



Piękno budzącego się dnia

Jakże kontrastuje z życiem

Codziennością mojego bytu

Pełnego różnych obaw i lęków



Za oknem On oraz niebo

Jak bezkres piękna błękitu

O wszystkich jego odmianach

Dający tyle nadziei na lepsze



Lecz serce me rozdarte

Przez prawdę powszedniości

Zamykam za sobą drzwi

I czuję się jak w pułapce



Uciec chcę lecz ona mnie zniewala

Uzależniony jestem od losu

Który zapisany  gwiazdach

Ręką Wszechobecnego.


czwartek, 19 kwietnia 2012

Wiosenna rosa!

Rosa- jak łza co w oku się kręci

Opada rankiem na źdźbła trawy

Błyszczy w promieniach wiosennego słońca

Niby- brylant pięknem zaczarowany



Oj roso- roso zaczarowana

Pokaż mi proszę tę stronę życia

Gdzie- piękno spokój i miłość królują

Oraz świat o barwach poburzowej tęczy


sobota, 18 lutego 2012

Wyznanie


Utul mnie do snu
Snu głębokiego
Weź mnie w  ramiona
Bym czół Twoją bliskość

Wtedy odpłynę w dal
W ocean marzeń
I poczuję się wolny
Od swoich obaw i lęków

Utul mnie do snu
Tak jak Ty tylko umiesz
W cieple Twych ramion
Gdzie Twe serce usłyszę

Ono co dla mnie tylko bije
Dając bezpieczną przystań
Dla statku życia
Miotanym przez sztormowe fale

Tak bardzo potrzebuję
Twej bliskości ciepła oddechu
Dotyku dłoni- pieszczoty ust
To wszystko chodź tak trywialne

Dla mnie jest najważniejsze!

piątek, 17 lutego 2012

Bezsilność


Mój ból cielesny
To jest jak pustka w obrazie
Musi być - bo bez niego
Nie czół bym że żyję

Ale jest też ból
Którego zawszę się boje
To ból duszy i serca
Na niego nie ma ratunku

Ciało - zniesie opanuje
Siłą własnej woli
To co sprawia jakiś dyskomfort
Jest wyeliminowane

Z duszą i sercem jest gorzej
Wszelako to nie fizyczne cierpienie
Lecz gdy one cierpią człowiek jest bezsilny
A ziemia otworem stoi.

Umocnij Nas!


Tu nie ma miejsca
Jest tak ciasno i duszno
W tym świecie bezwzględnym
Gdzie liczy się tylko - mamona

Tu nie ma miejsca
Na głębsze odruchy
Jak miłość i współczucie
Bo liczy się tylko silniejszy

Tu jest za duszno
Od złych emocji
Od fetoru - niechęci intryg
Od fałszu - serc z lodu

Za duszno - za ciasno
Zbyt okrutnie - zbyt boleśnie
Oddycha się smogiem zazdrości
Czy nic zmienić się nie da?

Ciągle powtarzam pytanie
Na które brak odpowiedzi
A może w ogóle nie istnieją?
Bo prawda tak się zagubiła

W codziennym chaosie kłamstw
Którymi raczą nas wszyscy
Gdyż tak łatwiej im żyć!
Zapytam może raz jeszcze

Choć odpowiedzi nie dadzą
Czym staje się człowiek
Obdarty z najwyższej wartości?
Jest pyłem a może nawet i nie??

Bo pył musi istnieć
A Wy – My – Oni – Ty - Ja
Obumieramy pozbawieni
Prawdy godności wiary

Nie znamy lub już nie wiemy
Co to jest „miłość bliźniego”
To jakim cudem możemy
„Kochać siebie samego”?

A On - umierał na krzyżu
By odkupienia dokonać
Choć śmierci wrota pokonał
Do piekieł - człowiek podąża

Dlaczego? Dlaczego? Panie!

Świat upada dobrze wiedząc
Że dla Niego
Twoje Zmartwychwstanie!

niedziela, 5 lutego 2012

W rytm serca


Zachowaj mnie w pamięci
Tak jak promienie lata
Soczysta zieleń Pól
Owoców leśnych dzbany

Bo ten-czas chociaż
Już do przeszłości należy
To gdy o nim pomyślę
Największy ciężar – uniosę

Wtedy mogę też pokonać
Krępujące - choć nie widoczne
Życia codziennego – kajdany
I stać się wolny jak marzenia

Na samo słodkie wspomnienie
Chwili gdy świat wydawał się bajka
Bo byłem i chciałem być
Tak bardzo zakochany!

Rozstanie


Pozostawię dla Ciebie
Książkę nie dopisaną
Życie-było jej wątkiem
A w niej mego serca historia

Pozostawię po sobie zapach
Leśnych wędrówek i wspomnień
Odbicie - niknące w zwierciadle
I pogłos kroków w ciszy

Jeszcze coś-swoja miłość
Bom kochał i sial ja wszędzie
Lecz jakie przyniesie owoce?
Nie wiem-bo mnie
Już tu nie będzie!

04.02.2012.r. Bożena Sandulska
Ku pamięci polskiej poetki Pani Wisławy Szymborskiej

niedziela, 29 stycznia 2012

Pytania walentynkowego wieczoru


Czy Cię kocham-pytasz?
A ja – odpowiem Ci pytaniem
Czym jest miłość- czy wiesz?
Powiedz mi czym- bo może tylko pragnieniem- pożądaniem

Lecz jeślim w błędzie
Wyprowadź mnie z niego
I daruj proszę tę prawdziwą
Która- „nie zazdrości- nie szuka poklasku
Nie pamięta złego i nie unosi się pychą

Może żądam zbyt wiele
Ale tylko dla takiej miłości warto żyć
I poświęcać się bez końca- granic
Bo ona jest prawdziwa –trwała i gorąca.

Życie jak poker


Dlaczego się boisz - pytasz
Życie -  to loteria
Życie - to poker
Życie - to gra

Loteria gdzie stawką jest
Dobry lub zły los
Pokerem w którym liczy się
Dobra lub zła passa

To i to stanowi grę
Do której przystępuje każdy
Komu dane jest przyjść
Na ten świat

Więc nie możesz się bać
I uciekać w kąt
Lecz z życiem o życie
Graj każdego dnia

Dopóki nie zamknie
Kasyna właściciel
Dopóki nie powie nam
Że już czas.