Chwiejnym źdźbłem trawy
Którym kołysze wiatr losu
Może szumem echa – odbijającego się po lesie
O konary drzew – targanym emocjami
A może tak chce wyobraźnia człowieka
Który chwyta się marzeń
Jak tonący brzytwy
Bo rzeczywistość go przerasta?
Wskrzesić chcę wyższe uczucia
By nie stać się jak głaz
Mając bijące serce i czującą duszę
Czym jesteś – jeśli jesteś?
Czasami myślę że nie istniejesz
Tak mówią Bóg Cię kocha
Ale człowiek – to nie On
Często wątpię czy człowiek
Potrafi kochać tak po prostu
Wyrachowany - taka jego natura
Coś za coś – bez wyjątku
To takie okrutne!
Obłuda – fałsz – paranoja
Czym staja się słowa jak
Kocham Cię?
Miłość po mimo wszystko?
Udawanie wyższych uczuć
Ludzi mieniących się kochającymi!
A Ty jesteś tylko sobą!
Pragniesz czystego uczucia
Przyjaźni – troski – miłości
Którą sam innym ofiarujesz!
23.08.2012 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz