Zapadam w otchłań snu
Czarne kruki rozdrapują
serce
Płynę z
wiatrem czasu który miną
Gubiąc gdzieś w drodze – to co najcenniejsze
Pozbawiony nieba lub czeluści
Jeszcze żyję
niby żywy popiół
Który rozwieją
wiatry nieprzychylne
Gdy- ogień życia dogaśnie
Odlatuję- już nic mnie nie trzyma
Pozbawiony niemocy - lęków -
bólu
Czuję jedynie powiew wolności
Oraz żar dogasającego ognia
Przenoszę się w świat mitów
Gdzie wszystko- łatwe-
nierealne
Dobrej nocy- słodkich
snów
Tak - to może i
mój testament !?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz