Piękno budzącego się dnia
Jakże kontrastuje z życiem
Codziennością mojego bytu
Pełnego różnych obaw i
lęków
Za oknem On oraz niebo
Jak bezkres piękna błękitu
O wszystkich jego odmianach
Dający tyle nadziei na
lepsze
Lecz serce me rozdarte
Przez prawdę powszedniości
Zamykam za sobą drzwi
I czuję się jak w pułapce
Uciec chcę lecz ona mnie
zniewala
Uzależniony jestem od losu
Który zapisany gwiazdach
Ręką Wszechobecnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz